„Zawsze wydawało mi się, że moje małżeństwo można uznać za udane. Nigdy nie kłóciliśmy się z mężem, nie miewaliśmy tzw. cichych dni, zawsze staraliśmy się rozwiązywać nasze problemy w kulturalny sposób. Wydawało mi się, że dobrze jest nam razem, że się rozumiemy. Byłam zszokowana, gdy po 17 latach małżeństwa mąż zakomunikował mi, że od jutra będzie spać na kanapie w pokoju jadalnym. Stwierdził, że ja chrapię w nocy, wstaję bardzo wcześnie i on nie może się wysypiać. Czy to możliwe, aby tak błahe powody rozdzieliły nas? A może on ma kogoś?”
Myślę, że powody podawane przez Pani męża są prawdziwe. Być może Pani mąż czuje się ostatnio przemęczony i ma duże problemy z zaśnięciem. Prawidłowy odpoczynek zakłóca mu zarówno Pani chrapanie, jak i Pani ranna krzątanina.. To, że mąż chce spać sam, nie oznacza wcale, że nie chce sypiać z Panią. Mogłaby się Pani czuć zaniepokojona, gdyby znikał na całe wieczory i tłumaczył swoją nieobecność w domu nadgodzinami albo koniecznością uczestniczenia w różnych imprezach towarzyskich organizowanych tylko dla mężczyzn.