Pani Renata właściwie tylko słyszała o narkomanii. Jej znajomi i znajomi znajomych nigdy się z tym problemem nie zetknęli bezpośrednio. Pani Renata ma siedemnastoletniego syna i dotychczas była dumna, że dobrze się uczy i zupełnie nie pociąga go życie „trudnej młodzieży”. Jego późniejsze powroty do domu pani Renata tłumaczyła sobie tym, że jej Artur ma wreszcie dziewczynę.
Jednak coraz częściej zauważała, że syn zachowuje się dziwnie: trudno się koncentruje, jest ospały, zmęczony, jakby nieobecny duchem. Zapytany o przyczyny takiego stanu, Artur z rozdrażnieniem odpowiadał, że nic mu nie jest. Ale kiedy pani Renata przy praniu kurtki chłopca znalazła igły i paczuszki z białym proszkiem, zrozumiała, że Artur bierze narkotyki. To był dla niej szok.
Jest to trudna sytuacja, w której najwięcej zależy od wpływu rodziny na młodego człowieka. Należy okazać mu miłość, zrozumienie i nie zostawiać go samego. Domowe ciepło pomoże oderwać dziecko od zagrożenia. Korzystajmy koniecznie z pomocy psychologów i lekarzy.