Minęło już ponad sto lat od wprowadzenia do leczenia kwasu acetylosalicylowego, powszechnie znanego pod nazwą aspiryny, chociaż jest to nazwa właściwa dla leku, produkowanego tylko przez jedną z firm farmaceutycznych. Aspiryna (lub jej odpowiedniki np. polopiryna) stosowana z powodzeniem przez wiele dziesiątków lat jako środek przeciwgorączkowy, przeciwbólowy i przeciwzapalny w różnego rodzaju schorzeniach (np. w dolegliwościach reumatycznych) obecnie robi karierę w kardiologii i neurologii. Niektórzy mówią wręcz o drugiej młodości aspiryny.
Dzisiaj podstawowym, przez nikogo nie podważanym zastosowaniem tego leku jest zmniejszanie krzepliwości krwi. Proces krzepnięcia rozpoczyna się zazwyczaj nagłym zlepianiem się (agregacją) płytek krwi. Okazało się, że kwas acetylosalicylowy skutecznie hamuje agregację płytek. Dzięki tej cennej własności stał się lekiem powszechnie stosowanym w zapobieganiu wszystkim chorobom, będącym następstwem powstawania zakrzepów w naczyniach krwionośnych, a więc zawałowi serca, niedokrwiennemu udarowi mózgowemu, zmianom w naczyniach siatkówki oka, które prowadzą do uszkodzenia wzroku u osób chorych na cukrzycę. Co prawda, nie określono jeszcze, jaka dawka leku może ochronić osobę z chorobą wieńcową przed zawałem, to jednak coraz częściej lekarze profilaktycznie zalecają takim pacjentom przyjmowanie niewielkich ilości aspiryny (poniżej 100 mg na dobę). W zapobieganiu udarowi, zwłaszcza u osób, które przebyły już chociażby krótkie niedokrwienie mózgu, stosuje się dawki nieco większe.
Innym, nie do końca potwierdzonym przez badania zastosowaniem kwasu acetylosalicywego ma być ochrona jelita grubego przed rakiem. Lekarze jednak przestrzegają chorych przed zbytnim optymizmem. Dziś wiadomo jedynie, że jeśli w ogóle działanie to ma miejsce, to jedynie po wielu latach stosowania leku.