Osób niedosłyszących przybywa tak szybko, że specjaliści zaczęli niedosłuch do chorób cywilizacyjnych. Całkowita głuchota zdarza się rzadko. Natomiast niedosłuch występuje aż — u 10 proc. ludzi. Na kłopoty ze słuchem skarży się jedna czwarta osób w starszym wieku.
Niedosłuch może być następstwem zażywania niektórych leków, zapalenia ucha środkowego, różnych urazów. Jednak najczęściej prowadzi do niego przebywanie w hałasie.
Delikatny narząd, jakim jest ucho nie został przystosowany do znoszenia zbyt głośnych dźwięków. Przez tysiące lat poprzedzających cywilizację techniczną stykał się z nimi tylko wyjątkowo, gdy w pobliżu wybuchł wulkan albo uderzył piorun. Dziś głośne dźwięki atakują ucho przez znaczną część dnia. Hałas dokucza w pracy, na ulicy, w domu.
Nie można jednoznacznie określić, od ilu decybeli słuch jest zagrożony. Szkodliwość hałasu bowiem zależy nie tylko od natężenia dźwięków, ale także od ich częstotliwości, charakteru, długości trwania, a nawet od niesłyszalnych składników fali akustycznej. Inaczej oddziałuje ciągły dźwięk średniej wysokości, a inaczej -mający takie samo natężenie, lecz wysoki i przerywany. Ten drugi jest bardziej niebezpieczny.
Hałas nie musi być głośny
Są to wszystkie dźwięki szkodliwe i nieprzyjemne. Można więc za niego uznać nawet cichą muzykę, jeśli komuś przeszkadza. Najgroźniejsze okazuje się samo lekceważenie hałasu.
Jeszcze groźniejsze bywa słuchanie walkmanów. Ich dźwięki działają bezpośrednio na zewnętrzny przewód słuchowy i bębenek. Dlatego nawet jeśli są dosyć ciche, przy braku długich przerw w słuchaniu mogą prowadzić do niedosłuchu.
Szczególnie niebezpieczny jest hałas długotrwały.
Nieustannie bombardowane dźwiękami ucho męczy się. Łatwo wtedy może nastąpić skurcz jego naczyń krwionośnych. Przy skurczu wrażliwe części ucha nie są zaopatrywane w dostateczną ilość tlenu oraz substancji odżywczych i w rezultacie są wyjątkowo podatne na uszkodzenia.
Uszkodzenie słuchu spowodowane przez przewlekły hałas jest najczęściej nieodwracalne. Tymczasem do takiego hałasu po prostu przy wy kamy i przestajemy go zauważać. Pamiętając o tym, warto zwracać uwagę, czy przypadkiem nasz słuch już nie zaczął się pogarszać. Można przypuszczać, że tak jest rzeczywiście, jeśli:
• zegarek dawniej tykający tak głośno, że utrudniał zaśnięcie, teraz stał się cichy i aby sprawdzić, czy chodzi, trzeba go przyłożyć do ucha;
• będąc w łazience lub w kuchni nie słyszysz dzwoniącego w pokoju telefonu, co kiedyś się nie zdarzało;
• coraz częściej członkowie rodziny proszą cię o przyciszenie radia albo telewizora, ponieważ „ryczy”, czego ty w ogóle nie spostrzegasz;
• zdarza ci się irytować, bo wszyscy wokół mówią za cicho i nie możesz zrozumieć o czym;
• na pytanie: „Która godzina?”, odpowiadasz: „Dziękuję, wszystko dobrze”. Ludzie, którzy czegoś nie dosłyszeli, często zgadują o co chodzi, nawet nie zdając sobie z tego sprawy;
• przestałaś słyszeć, że wyłączyła się lodówka albo że pralka zaczęła „wypluwać wodę”.
Jeśli dostrzegasz u siebie te lub podobne objawy, to warto wybrać się na badania do laryngologa. Skutki zmian zwyrodnieniowych w uszach można złagodzić. Przede wszystkim jednak wizyta u lekarza pozwoli zapobiec dalszemu, szybkiemu pogłębianiu się niedosłuchu.