Szacuje się, że w Polsce około 1,5 miliona małżeństw ma problemy z doczekaniem się potomka. Jest to olbrzymia rzesza chorych wymagających specjalistycznej diagnostyki i leczenia. Z liczby tej około 2-5% wymaga wspomożenia medycznego z wykorzystaniem zapłodnienia poza ustrojowego.
Niestety, Polska to jeden z nielicznych krajów, w których nie ma regulacji prawnych odnoszących się do rozrodu wspomaganego medycznie. Dwa czynniki odegrały tu istotną rolę. Pierwszy to sprowadzenie problematyki leczenia niepłodności do dyskusji światopoglądowej, w której dominuje pogląd katolicki. Drugi to traktowanie bezdzietności w kategorii problemów kosmetycznych.
W potocznej świadomości bezdzietność nie jest chorobą, w związku z czym osoby, których problem ten dotyczy, nie mogą liczyć na przynajmniej częściową refundację kosztów leczenia. Tym sposobem państwo łatwo pozbyło się odpowiedzialności (konstytucyjnej). A przecież wszyscy, chorzy na niepłodność także, płacimy te same spore składki na ubezpieczenie zdrowotne.