Ryby i cholesterol

Kwasy z grupy omega-3 są niezbędne, aby mogły się prawidłowo rozwijać oczy oraz mózg. Oznacza to, że producenci odżywek dla dzieci powinni dodawać je do swoich produktów. Również karmiące matki powinny zwiększyć w swojej diecie ilość spożywanych produktów pochodzenia morskiego, aby podnieść zawartość tych tłuszczów w pokarmie.

„Jest niezwykle ważne, aby kobiety ciężarne lub matki karmiące włączyły źródła EPA i DHA do swojej diety (przynajmniej dwa razy w tygodniu), tak aby odpowiednie ilości tych kwasów tłuszczowych były dostarczane do organizmu płodu lub niemowlęcia” -twierdzi dietetyk Joyce Nettleton.

PROBLEM CHOLESTEROLU
Nie należy się obawiać problemu przedawkowania cholesterolu w przypadku pożywienia pochodzenia morskiego. Większość ryb zawiera około 50-110 mg cholesterolu w porcji ważącej 100 g , czyli tyle samo lub nawet mniej niż kurczak czy indyk.

Jedynie ostrygi japońskie i kraby błękitne (obydwa gatunki około 150 mg) oraz krewetki (249 mg) dostarczają znacznie więcej tego składnika, oczywiście w przypadku zjedzenia jednorazowo stugramowej porcji. Zwykle podawane czterdziestogramowe porcje nie przekraczają 110 mg cholesterolu.

Przed kupnem ryb powstrzymują ludzi nie tylko wysokie ceny, ale również obawa (przeważnie pochodząca z plotek) przed zatruciem owocami morza skażonymi pasożytami, mikro-ustrójami, a także innymi substancjami toksycznymi obecnymi w wodzie.

Oczywiście najlepiej jest spożywać ryby i inne produkty tylko wiadomego pochodzenia i przebadane. Nie należy się jednak obawiać każdego kęsa ryby albo skorupiaka, bowiem ryzyko zatrucia skażonymi produktami pochodzenia morskiego jest dosyć niskie, a na pewno mniejsze niż zagrożenie śmiercią spowodowane zawałem serca.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Choroby, Dieta. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.