Siedzący sposób życia stanowi zagrożenie dla całego naszego zdrowia. Dla większości z nas ćwiczenia są najlepszym wyjściem, aby zapobiec dolegliwościom. Mimo to mamy zaufanie do zalewających nas raportów medycznych, które ostrzegają przed niebezpieczeństwem nadwyżki cholesterolu, wysokotłuszczowych diet, paleniem i innymi niezliczonymi medycznymi zagrożeniami.
Mówi się o gimnastyce z punktu widzenia leczenia, ale jest ona stosowana na ogół dopiero po wyleczeniu choroby.
Amerykanie nie mogą się nadziwić, że w innych krajach, gdzie papierosy pali o wiele więcej ludzi i gdzie większe jest spożycie tłuszczów, nie ma aż tak wielu problemów z chorobami serca. Dlaczego? Myślę, że w tamtych krajach ludzie są bardziej aktywni fizycznie niż w Ameryce. Jest to jedyne wytłumaczenie tego paradoksu.
Wiele ważnych badań potwierdza ten pogląd.
Naukowcy odkryli, że liczba zachorowań na serce jest największa na Syberii i w Finlandii – aż osiem razy wyższa niż w Chinach. Stany Zjednoczone znajdują się gdzieś w środku tej skali, ale u nas notuje się dwa razy większą śmiertelność spowodowaną chorobą wieńcową niż w krajach takich, jak Francja, Włochy i Hiszpania.
Francuzi jedzą tyle samo tłuszczów zwierzęcych co Amerykanie, palą więcej i piją dużo więcej wina. Niższą liczbę zachorowań na chorobę wieńcową wśród Francuzów lubimy przypisywać konsumpcji wina lub jakiejś tajemniczej substancji zawartej w winie, a przeciwdziałającej skutkom palenia i spożywania tłuszczów nasyconych. Amerykanie mają skłonność do szukania łatwych rozwiązań. Taką łatwą odpowiedzią może być wino. Ja jednak nie wierzę, że jest to właściwa odpowiedź. Myślę, że problem nadal sprowadza się do sprawy gimnastyki.